niedziela, 20 kwietnia 2014

Dlaczego warto uczestniczyć w programie Comenius?

Przebywanie w międzynarodowym środowisku oraz dyskusje w grupie innych europejskich nauczycieli przyczyniły się do doskonalenia umiejętności językowych i wymiany doświadczeń.
Szkolenie dało mi możliwość dzielenia się swoim doświadczeniem z europejskimi nauczycielami. Międzynarodowe środowisko sprzyja wymianie poglądów i pozwala spojrzeć na te same aspekty pracy nauczyciela z zupełniej innej strony. Dzięki swobodnym rozmowom mogłam również zdobyć informacje o funkcjonowaniu instytucji edukacyjnych w innych krajach. Szkolenie w Wielkiej Brytanii pozwoliło mi zbliżyć się do kultury tego kraju, a także poznania piękna natury regionu i następnie przekazania tego uczniom. Udział w kursie odświeżył moje zainteresowania w dziedzinie, której nauczam, umożliwił mi dostęp do większego zasobu materiałów i metod szkoleniowych oraz zwiększył moje perspektywy zawodowe, a także poszerzył wiedzę o innych krajach i kulturach.
W czasie kursu  Możliwość wymiany doświadczeń pomgła mi w krytycznym spojrzeniu na metody stosowane w mojej szkole. Poznałam metody nauczania, które koncentrują się na indywidualnym podejściu do każdego ucznia i zdobyłam umiejętność łączenia różnych technik podczas jednej lekcji. Podniesienie kwalifikacji zawodowych, doskonalenie umiejętności językowych i wypracowanie nowych pomysłów wpłyną na sposób prowadzenia zajęć w klasie.
Na szkoleniu organizowanym w kraju nie ma możliwości doskonalenia swoich umiejętności językowych "poza klasą", nie ma też możliwości dzielenia się doświadczeniem z europejskimi nauczycielami ( brak wymiany międzykulturowej). Międzynarodowe środowisko sprzyja wymianie poglądów i pozwala spojrzeć na te same aspekty pracy nauczyciela z zupełniej innej strony. Szkolenie w Wielkiej Brytanii daje możliwość pogłębiania znajomości kultury tego regionu, a także poznania rodowitych Anglików, dzięki możliwości zamieszkania u rodziny goszczącej, a tym samym uzyskania odpowiedzi na wiele pytań dotyczących języka codziennego, używanego przez Brytyjczyków w nieformalnych sytuacjach..

Szkoła zyskuje europejski wymiar – udział pracownika w jednym z europejskich programów edukacyjnych podnosi prestiż placówki. Uczniowie i nauczyciele będą mogli odczuć, że ich szkoła, mimo pewnych różnic, jest integralną częścią systemu edukacji w całej Europie, a za sprawą różnych instytucji wpierających rozwój edukacji nauczyciele mają szansę rozwijać się zawodowo.

sobota, 19 kwietnia 2014

Wyjazd



Dzisiaj wyjeżdżam. Anette zrobiła tradycyjne angielskie śniadanie. Czas tak szybko mija, dopiero tu przyjechałam, a już trzeba się pakować. Odjadę bogatsza o wspaniałe doświadczenie życiowe i zawodowe. Ten tydzień był bardzo intensywny, ponieważ starałam się maksymalnie wykorzystać okazje do poznania regionu Hampshire. 
Z Anette prowadziłam codziennie długie rozmowy, zadawałam jej wiele pytań dotyczących codziennego użytkowania języka i życia w Wielkiej Brytanii. Wieczorami wraz z Najinem i Anette zasiadaliśmy do wspólnego posiłku i zwykle wywiązywały się długie rozmowy na temat różnic kulturowych i dlatego każdy z nas wyniósł z tych dyskusji nowe doświadczenie, wiedzę. Rozmawialiśmy o wszystkim, począwszy od ulubionych potraw i najpiękniejszych miejsc w naszych krajach, skończywszy na tematach związanych z obyczajowością, religią, historią. Z kolei grupa nauczycieli uczestniczących w kursie tworzyła zbiór bardzo indywidualnych osobowości. Każdy z nas podpowiadał, jakieś ciekawe pomysły, mówił o własnej praktyce, swoich sprawdzonych sposobach w trudnych sytuacjach. Okazało się, że mamy bardzo podobne problemy i w zasadzie te same aspekty pracy sprawiają nam trudności. Rozmawialiśmy często, jak sobie z nimi radzić, czasem nawet dyskusja była tak gorąca, że prowadzący sesję musiał nam przerywać, ponieważ nie zdążyłby omówić z nami zaplanowanych zagadnień. Jednak wiele razy takie dyskusje o naszych doświadczeniach związanych z nauczaniem wynikały bezpośrednio z wykonanych zadań i dawały nam dużo do myślenia. Kurs oceniam bardzo dobrze, wiem, że wiele się nauczyłam, że wiele tak prostych rozwiązań leżało w zasięgu mojej ręki, a jednak rutyna i pewne zawodowe przyzwyczajenia nie pozwalały mi ich dostrzec i wykorzystać. Niektóre rozwiązania mogę uznać za nowatorskie, z niektórymi spotkałam się już w swej pracy, ale wszystkie warte zastosowania w praktyce.

Krótkie filmiki:
O szkoleniu
Na zajęciach
Southampton

piątek, 18 kwietnia 2014

Dzień 5



W piątek szkoła była zamknięta, ponieważ Wielki Piątek jest w Anglii dniem wolnym od pracy. Jedynie nasza comeniusowa grupa miała zajęcia i szkołę otworzył specjalnie dla nas Jonny. Dzisiaj każdy trochę się denerwował, ponieważ po zajęciach z Jonnym (tam się działo tak dużo, że nie starczy dnia, żeby opisać!) mieliśmy zaprezentować mini lekcje na podstawie wylosowanych wcześniej tematów. Teraz mogę zdradzić, że miałam temat, który brzmiał: ‘How to wire an English plug’. Długo się nad tym zastanawiałam i muszę przyznać, że na początku nie potrafiłam oderwać się od myśli – wyjaśnić, pokazać zdjęcia, może jakiś filmie z youtooba… Cały problem polegał na tym, że w podejściu skoncentrowanym na uczniu, to nie ja miałam być w centrum i tłumaczyć. Jak zatem nauczyć, nie udzielając wyjaśnień, jednocześnie spowodować, że uczniowie będą pamiętać kolejność podłączania kolorowych kabelków? I w końcu mnie olśniło. Angielska wtyczka ma 3 dziurki i 3 kabelki w różnych kolorach. Moimi uczniami są pozostali nauczyciele, więc mam do zaangażowania 7 osób. Nic nie będę tłumaczyć, tylko rozpiszę im zadania na kartkach i podzielę na dwie grupy. 3 osoby będą dziurkami, 3 będą kabelkami i jedna zostanie śrubokrętem. Zadania miały prosty przekaz typu: Dziurki: Earth, Live i Neutral ustawiają się w jak na schemacie wtyczki, każda z dziurek lubi konkretny kolor. Z kolei kolorowe kable muszą podejść i dogadać się, kto z kim tworzy parę. Na koniec śrubokręt zbiera od połączonych par te informacje i na tablicy uzupełnia schemat rysunku prawidłowego podłączenia kabli. Wyszło dobrze, wszystkim się podobało i najważniejsze, że pamiętali, jak podłączyć te kable. Na koniec sesji, gdy już każdy z nas przeprowadził swoją mini lekcję, wysłuchaliśmy opinii i rad pozostałych nauczycieli. Powiem szczerze, że bycie ocenianym przez innych nauczycieli jest dość stresujące, jednak te uwagi były bardzo pomocne i pokazywały mocne i słabe strony. Na koniec zajęć dzieliliśmy się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami, zastanawialiśmy się, jakie pomysły wykorzystamy w swojej pracy i jak ten kurs wpłynął na nas jako na nauczycieli. Później otrzymaliśmy certyfikaty. Dla mnie ten dzień jednak się jeszcze nie zakończył, bo nie byłabym sobą, nie odwiedzając Winchesteru – pierwszej stolicy Anglii. Jeszcze przed wyjazdem wiedziałam, że koniecznie muszę zobaczyć legendarny Stół Rycerzy Króla Artura, gregoriański młyn wodny, dom słynnej pisarki Jane Austen, Katedrę, pozostałości po zamku (Great Hall), małe ukryte w zaułkach uliczek kościółki, średniowieczne budynki na High Street i maleńki prawdziwy pub z 1540 r. mieszczący kilka stolików – The Eclipse Inn. Wystarczyło mi nawet czasu na spacer uroczą trasą wzdłuż rzeki i starożytnych murów. Sprawdzając informacje o mieście wyczytałam, że można nawet przez Internet zamówić spotkanie z wolontariuszem, który oprowadzi po mieście i pokaże prawdziwe perełki. Niestety ja nie byłam pewna, kiedy pojadę do Winchesteru, więc zwiedzałam go sama, chociaż z chęcią skorzystałabym z takiej okazji.

czwartek, 17 kwietnia 2014

Dzień 4



Rano dowiedzieliśmy się, jak z nudnego tematu zaprezentowanego w podręczniku można zrobić ciekawą lekcję, angażującą uczniów wizualnie, słuchowo i kinestetycznie. To niesamowite, jak wiele można się nauczyć z zamkniętymi oczami. Na pewno zastosuję ‘scare’ czyli: select, cut, adopt, replice, expand. Kolejna sesja dotyczyła podejścia komunikacyjnego, bardzo personalizowanego, opartego na Dogme ELT. Bardzo spodobało mi się ćwiczenie, które polegało na wyjęciu z kieszeni lub torebki 3 przedmiotów, które nas charakteryzują i opowiadanie o sobie w oparciu przedmioty. Interesujące było również wykorzystanie realnych wiadomości SMS do budowania na ich podstawie zdań. Nauczyciel pokazuje SMS z odpowiedzią i uczniowie mają wymyślić, jaki był pierwszy SMS. Stawiając kolejne pytania, możemy stworzyć historię, opisać postaci itd. Podobnie w kreatywnym pisaniu -wykorzystujemy naturalną ciekawość uczniów. Podajemy zakończenie opowiadania, uczniowie wymyślają, co się wydarzyło, uzupełniając brakujące informacje. Bardzo podobały mi się zajęcia z wykorzystaniem dramy. Z pewnością będę pamiętać o nich na moich lekcjach. Ćwiczenia rozgrzewają mięśnie twarzy, pozwalają skupić uwagę i wzmacniają koncentrację oraz koordynację wzrokowo-ruchową, do tego są przyjemne i zabawne. Kilka zabaw: ‘slap’, ‘odgrywanie scenek z życia codziennego z narratorem z boku’, wczuwanie się w odczytywany przez nauczyciela tekst.
Po zajęciach miałam się wraz z Anette i Najim wybrać do Stonhenge, ale przedświąteczne korki zatrzymały nas w mieście. Droga do Kamieni była zablokowana z powodu wypadku. Jeśli chce się zobaczyć Stonehenge, należy przyjechać przynajmniej na dwie godziny przed zamknięciem, czyli najpóźniej przed 17, a w naszym przypadku było to niemożliwe. Szkoda, bo bardzo chciałam odwiedzić to miejsce, tym bardziej, że Anette zaproponowała nam ten wyjazd. Wcześniej kombinowałam, jak samodzielnie się tam dostać i przeglądałam różne angielskie fora podróżnicze. Jedynym wyjściem jest dojechać do Salisbury i tam trzeba jechać turystycznym autobusem (za 13 funtów). Wejście kosztuje 14 funtów. Inną alternatywą jest dojazd do Salisbury, następnie do Amesbury i potem droga pieszo do samego Stonehenge ok. 8 km w dwie strony. Niestety, tym razem nie dane mi było oglądać jednej z największych atrakcji Anglii. No cóż, trudno, będzie to jeszcze jeden powód, by wrócić do Anglii. Postanowiliśmy jednak pojechać razem do Netley i zobaczyć piękne ruiny, które poprzednio oglądałam tylko prze zamkniętą bramę. Najbardziej zaskoczył mnie fakt, że Naji nie miał wcześniej pojęcia, że Stonehenge znajduje się tak blisko Sauthampton, a Anette nigdy tam nie była, choć często przejeżdżała samochodem w tej okolicy. O ruinach monastyru nie wiedziała, choć jeździła do parku Victorii w Netley. Cieszę się, że wyszukane przeze mnie informacje o wartych odwiedzenia miejscach przydały się nie tylko mnie.

środa, 16 kwietnia 2014

Dzień 3



Pierwszą sesję poprowadziła Richenda, zaproponowała różne ciekawe sposoby ćwiczenia wymowy. Richenda jest ekspertem w dziedzinie wymowy, więc mieliśmy naprawdę wiele pytań, a potem wywiązała się długa dyskusja na temat kręgów Kachrus’a (inner, outer, expander), co uświadomiło mi, że w nauczaniu nie dążymy do osiągnięcia brytyjskiego akcentu i idealnej wymowy fonemów, a raczej ważniejsze jest bycie rozumianym przez innych użytkowników języka. LFC (Lingua Franca Core) najważniejsze są: długość samogłosek, akcent w zdaniu i wyrazie, poprawna wymowa spółgłosek w zbitkach (clusters). Jonny omawiał z nami, w jaki sposób wydobywać z uczniów wiedzę, sprawdzać, czy rozumieją najważniejsze treści i nie przesadzać z wyjaśnianiem i podawaniem gotowych odpowiedzi. Koncepcja 2Cs – czyli context i koncept polega na różnicy w podejściu nauczyciela do prowadzenia lekcji. Nauczyciel może wejść do klasy i przedstawić temat lekcji związany z jedzeniem, zapisać go na tablicy, podać uczniom najważniejsze słówka. Może też zrobić inaczej: Wejść do klasy i powiedzieć, że jest bardzo głodny, następnie zapytać uczniów, co lubią jeść i w ten sposób uczniowie sami podają słówka, które już znają i te, które chcieliby poznać. Z punktu widzenia ucznia bardziej naturalnym jest poznanie kontekstu, a następnie przejście do konceptu. Przy sprawdzaniu wiedzy nie zadawać pytania „Do you understand?” Są lepsze sposoby sprawdzenia wiedzy. Przykładowo, nauczyciel chce wiedzieć, czy uczniowie zrozumieli słowo ‘nóż’. Nie pyta, co znaczy, tylko zadaje pytanie kontrolne w stylu: „Czy dzieci mogą bawić się nożem?”, „Czy nóż to osoba?” itd. Kolejnym ważnym aspektem w podejściu do uczniów jest kontrakt, ale nie tradycyjny, a angażujący uczniów i dający im poczucie odpowiedzialności. Uczniowie najpierw zapisują wszystkie zasady, jakich spodziewają się, że będzie wymagał od nich nauczyciel, następnie piszą, czego oczekują od nauczyciela, wówczas wypracowany kontrakt jest wspólnie tworzony i można go powiesić w formie plakatu w klasie. Ważne, żeby kontrakt był zrobiony pierwszego dnia. Takie wskazówki z pewnością pomogą w utrzymaniu dyscypliny na lekcjach i bardziej zaangażują uczniów.
Popołudniowa sesja z Tomem była bardzo interesująca i praktyczna. Tom pokazał nam różne możliwości wykorzystania zasobów Internetu do tworzenia lekcji w oparciu o TIK. Po tych zajęciach dysponuję listą różnych stron z programami do tworzenia materiałów, np. www.podcastinenglish, www.spellingcity.com, www.animato.com, www.present.me, www.breakingnewsenglish.com  i wiele innych. Tom nie tylko pokazał nam te strony, ale też zaprezentował, jak ich używać i jak możemy je dowolnie modyfikować do potrzeb naszych uczniów.

wtorek, 15 kwietnia 2014

Dzień 2



Coraz lepiej się poznajemy. Wszyscy jesteśmy w podobnym wieku, mamy różne doświadczenia, którymi się dzielimy. Pomysły na lekcje, sposoby zarządzania czasem i wykorzystanie przestrzeni w klasie są bardzo inspirujące i zmuszają do refleksji. W dzisiejszym świecie, którym tak bardzo liczą się nowoczesne technologie, często zapominamy o naturalnych, bardzo prostych, ale skutecznych technikach i pomocach dydaktycznych, takich jak dłoń nauczyciela. Dzisiaj dowiedziałam się, ile ciekawych ćwiczeń można przeprowadzić, mając możliwość zmieniania klasowej przestrzeni. Pierwsza sesja dotyczyła dynamizowania procesu nauczania za pomocą prostych pomysłów. Podczas sesji drugiej skupialiśmy się na zagadnieniu poprawiania błędów, następnie omawialiśmy 7 typów uczniów i 7 stylów uczenia się oraz dostosowywania do nich zadań. Ostatnią sesję poprowadził Jamie, który podkreślał znaczenie rytmu i intonacji w nauczaniu wymowy. Następnie każdy z uczestników wylosował temat, który ma przygotować do piątku, ponieważ w piątek naszym finalnym zadaniem będzie przeprowadzenie 3 minutowej lekcji za pomocą odpowiednio dobranych metod. Mój temat jest trudny. Nie zdradzę, czego mam nauczyć, powiem jedynie, że Anette, chcąc mi nieco pomóc, rozkręcała kabelki w brytyjskim gniazdku i pokazywała mi, jak to wszystko w środku wygląda. Na razie zrobiłam zdjęcia tych kabli i narysowałam schematy, gdzie i co podłączyć, ale nie mam pomysłu, co dalej?
Wieczorem wybrałam się wraz z Anette do Netley na spacer. Bardzo chciałam zobaczyć ruiny katedry. Niestety po 18 brama była już zamknięta. Spacerowałyśmy po plaży i doszłyśmy do pałacu, który obecnie jest prywatną posiadłością. Zamek ma związki z dynastią Tudorów. Odwiedzili to miejsce m.in. Królowa Elżbieta I i Książe Karol. W 1880 roku został przebudowany w stylu gotycki m, a od 1999 roku znajdują się tu luksusowe apartamenty.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Dzień 1



Dzisiaj jest pierwszy dzień w Lewis school of English. Po śniadaniu jedziemy autobusem (Naji ma tygodniowy bilet autobusowy na linię First (17 funtów), ja kupiłam Solent Travel Card (30 funtów) na tydzień, ponieważ zamierzam pojechać jeszcze w kilka miejsc, a karta pozwala na nielimitowane przejazdy wszystkimi liniami w okolicy. W Southampton nie ma jednej firmy autobusowej. Jest ich kilka, na każdą są inne bilety i do tego jeszcze inne ceny w zależności od strefy, dlatego karta jest bardzo wygodna, jeśli planujemy jechać też gdzieś poza miasto.

Po załatwieniu formalności w recepcji szkoły miałam jeszcze pół godziny do rozpoczęcia zajęć, więc poszłam na spacer do pobliskiego parku. Szkoła jest w zasadzie w samym centrum, obok uniwersytetu, więc za parkiem skręciłam w jedną ulic, która okazała się główną aleją i prowadziła do średniowiecznej bramy miejskiej. Przed 9:30 jest pusto, sklepy jeszcze zamknięte. Cisza, spokój i piękna pogoda wprawiły mnie dobry nastrój, chociaż i tak troszkę się denerwowałam przed pierwszą „lekcją”, jak się okaże później, niepotrzebnie. W grupie jest nas ośmioro. Już przed rozpoczęciem kursu mięliśmy okazję się poznać poprzez platformę online, którą prowadzi szkoła. Jestem jedyną Polką, są Włoszki, Portugalki, Niemka i Turek. Na początku zostaliśmy oprowadzeni po szkole, później były „grube pingwiny”, czyli ćwiczenia integracyjne, a po przerwie omawialiśmy zagadnienia z metodyki. Najważniejsze zagadnienia ze stosowania technik koncentrujących się na uczniu to: Power of Pause (POP), less teacher = more student. Dlaczego nauczyciel powinien mniej mówić i doskonalić komunikację niewerbalną? Czy doprowadzanie do dziwnej ciszy, może być jedną z technik? Jak ważne jest zminimalizowanie powtarzania po uczniach poprawnych odpowiedzi? Techniki wzbudzania uwagi poprzez: szeptanie, liczenie, chrapanie, włączenie światła, założenie okularów przeciwsłonecznych, śpiewanie. Techniki utrwalania struktur leksykalno – gramatycznych przez wielokrotne wypowiadanie tych struktur głośno. Zabawa w kręgu: Uczniowie siedzą na krzesłach, nauczyciel wchodzi do środka kręgu i wypowiada zdanie np. If you have ever been to Paris, stand up and swap your seat. Uczniowie, dla których wypowiedziane zdanie jest prawda, wstają i zamieniają się miejscami, a osoba, która pozostanie bez miejsca, teraz staje w środku kręgu i wymyśla inne zdanie o tej samej strukturze – If you….. W zależności od potrzeb można w ten sposób ćwiczyć zdania w dowolnym czasie gramatycznym, słownictwo i struktury związane z lubieniem czegoś itp.
Kolejna technika nazywa się Back to Back. Uczniowie parami stają odwróceni plecami do siebie i splatają ramiona, żeby mimowolnie się nie odwracać. Ćwiczenie można wykorzystać podczas odgrywania rozmowy telefonicznej. Kolejna ciekawa technika 4 corners jest rodzajem debaty i świetnie doskonali umiejętność argumentowania. Uczniowie najpierw siedzą swobodnie, ale mają zamknięte oczy. Nauczyciel wypowiada zdanie, z którym uczniowie mają się zgodzić, częściowo zgodzić, nie zgodzić lub częściowo nie zgodzić przez podniesienie ręki. Przykładowo -  nauczyciel wypowiada zdanie: Kosmici istnieją. Zgadzam się. Nauczyciel sprawdza, kto podnosi rękę, następnie mówi: Nie zgadzam się, sprawdza, kto podnosi rękę. I tak dalej…Ostatecznie, każdy z uczniów wędruje do innego kąta w sali, w ten sposób w kątach tworzą się zespoły, które ustalają argumenty dla swoich przekonań i prezentują je innym. Taką zabawę można uprościć, tworząc wersję nie z 4 kątami, tylko z dwoma rzędami naprzeciwko siebie. Inna interesująca technika Running Dictation jest połączeniem głuchego telefonu z zapisywaniem tekstu. Nauczyciel przygotowuje krótki tekst. Uczniowie w parach lub małej grupie wybierają osobę odpowiedzialną za zapisanie dyktowanego tekstu. Zabawa przypomina sztafetę. Pierwsza osoba podbiega do karteczki z tekstem i zapamiętuje jak najwięcej, dyktuje ten tekst z pamięci kolejnej osobie, ta kolejnej i tak dalej, aż w końcu tekst dyktowany jest osobie zapisującej. Uczniowie mogą powtarzać tę czynność, ale tylko jedna osoba może widzieć tekst. Wygrywa drużyna, która pierwsza napisze tekst bez błędów. Następny pomysł na ciekawą zabawę polega na wybraniu miejsca w sali, które będzie odpowiadać jakiemuś państwu na mapie świata. Uczniowie stają i zadają osobie z najbliższego otoczenia pytania związane z tym krajem i odgadują, co to za kraj. Kierownica (Wheel) to świetna technika wykorzystująca przestrzeń w klasie. Uczniowie siedzą w 2 kręgach naprzeciwko siebie. Krąg wewnętrzny jest nieruchomy, natomiast osoby z zewnętrznego kręgu przesuwają się ciągle o jedno miejsce. W ten sposób ciągle zmieniają partnera do rozmowy. Nauczyciel może jako temat wybrać dowolne pytanie, które uczniowie zadają kolejnym osobom.

Zajęcia były tak interesujące, że nie dało się nawet zauważyć upływu czasu. Po 14 nasza grupa została oprowadzona po najciekawszych miejscach w Soton (jak mawiają mieszkańcy). Miasto jest znane z portu, z którego w 1912 roku odpłynął Titanic. Znajduje się tu SeaCity Museum, Solent Sky oraz Muzeum Domu Tudorów, a także pozostałości dawnych murów miejskich i najstarszy w Hampshire pub. Nieopodal mieści się ogromne centrum handlowe WestQuay Shopping Centre liczące ponad 90 markowych sklepów. Southampton jest znane również z mariny, gdzie przypływają i wypływają gigantyczne wycieczkowe statki, takie jak Queen Mary 2.
Po spacerze postanowiłam wykorzystać fakt, że dzisiejsze zajęcia kończą się o 15 i pojechałam autobusem, do miasta, które bardzo chciałam zobaczyć. Droga do Salisbury zajęła mi około 45 minut. Miasteczko jest bardzo ładne, ale prawdziwą atrakcją jest majestatyczna katedra otoczona pięknym zielonym trawnikiem. Cała katedra prezentuje jednolity styl gotycki z najwyższą w Wielkiej Brytanii iglicą liczącą 123 metry. Wewnątrz widziałam najstarszy na świecie funkcjonujący zegar z 1386 roku. Katedra może się pochwalić największymi spośród wszystkich katedr w Wielkiej Brytanii krużgankami oraz Wielką Kartą Swobód z 1215 roku (Magna Carta), która po raz pierwszy określiła stosunki między królem (Janem) i jego poddanymi oraz ich prawa. Po wyjściu z katedry jeszcze chwilę spacerowałam uliczkami tego uroczego miasta. Do domu dotarłam bardzo późno, ponieważ autobusy z centrum jeżdżą do dzielnicy, gdzie mieszkam, co godzinę.